Oszczędzasz czy inwestujesz?

Puls Biznesu, 9 września 2016

W języku polskim określenia oszczędzanie i inwestowanie to zupełnie odmienne aktywności. Mimo tego konsekwentnie są mylone przez ludzi, którzy szukają pomysłów na to co zrobić ze swoimi pieniędzmi. Mylone są przez oferujących różnego rodzaju rozwiązania przedstawicieli instytucji finansowych, a nawet często przez dziennikarzy.

W języku angielskim określenie „savings” – oszczędności ma proste korzenie „to save” – zachować, uratować, ocalić, zapisać, oszczędzać. Zna je każdy gracz komputerowy, który chce zapisać dotychczasowy stan gry bez ponoszenia ryzyka utraty jej lub śmierci bohatera, którego prowadzi.

To jest ten podstawowy klucz odróżniający te dwie aktywności – oszczędzanie to zachowanie stanu posiadania, bez wystawiania go na ryzyku utraty choćby minimalnej części. Do tego najlepiej nadają się skarpety, słoiki, materac, lokaty bankowe, obligacje skarbowe. Oczywiście będąc precyzyjnymi możemy powiedzieć, że myszy mogą dobrać się do materaca, słoik może ktoś nam ukraść, zaś bank może upaść. Mam nadzieję jednak, że rozumiemy się co do idei. Mamy nasze pieniądze, składamy grosik do grosika i nie zamierzamy utracić nawet minimalnej części. Jeśli chodzi o inwestowanie sprawa przedstawia się już zupełnie inaczej. Otóż jego celem jest nie odkładanie i ciułanie każdej złotówki. W tym wypadku liczymy na coś więcej. Na zysk! (…) W zasadzie wszyscy są zgodni co do tego, że najpierw powinniśmy oszczędzać a później inwestować. Zwłaszcza jeśli mamy rodzinę, kredyty, płatności. Najpierw bądź pewien, że masz pieniądze, a jeśli masz ich nieco więcej próbuj ryzykować. Nie będę pisał o systemie emerytalnym w Polsce.  Chyba każdy już wie, że należy liczyć na własne rozwiązania, a nie na jakikolwiek system. Ale w takim razie powinniśmy inwestować na emeryturę czy też oszczędzać? A czemu by tego od początku nie połączyć? Oszczędzać  jednocześnie podejmując ryzyka niewielkimi kwotami. Z jednej strony nasze uciułane grosiki umieścić w obligacjach skarbowych i liczyć na systematyczne odsetki, z drugiej inwestować w akcje i liczyć na wzrost ich cen. A może jeszcze jakiś bonus? I tu zmierzamy do części promocyjnej – konto IKE w rachunku maklerskim. W jednym miejscu możemy mieć dostęp do obligacji oraz akcji. BEZ PODATKU! Bez podatku od zysków kapitałowych, bez podatku od odsetek, bez podatku od dywidend. Nieźle brzmi? – pisze Grzegorz Zalewski, ekspert DM BOŚ

1/1