Hossa na GPW, której nikt nie dostrzega

Puls Biznesu, 21 lipca 2016

Zachowanie rynku kapitałowego powinno być uzależnione od kondycji gospodarczej kraju. Tę maksymę trudno negować i wydaje się, że świadomość tej zależności jest dość powszechna. Idąc dalej wspomnianym tokiem rozumowania, zadać można sobie pytanie, dlaczego warszawska giełda w ostatnich latach jest tak słaba, mimo że od ponad dwóch lat każdy kwartał konsekwentnie prowadził do wzrostu PKB o przynajmniej 3%.

Czyżby to nie przeczyło tezie z pierwszego zdania? Otóż nie do końca. Zdecydowana większość komentatorów skupia się bowiem na głównych indeksach giełdowych, których zachowanie w dużej mierze jest determinowane przez największe spółki. Te z kolei od dłuższego czasu znajdują się niełasce, a ich wyniki gospodarcze nie są tak silnie powiązane z krajową gospodarką, jak mogłoby się wydawać. Sztandarowym tego przykładem może być spółka KGHM, której rezultaty zależą od wielkości popytu generowanego głównie w Chinach oraz cen surowców ustalanych na rynkach światowych. To czy polski konsument wydaje więcej bądź mniej nie ma większego znaczenia. Zupełnie inaczej wygląda kondycja mniejszych spółek. Ich wyniki są powiązane z kondycją krajowej gospodarki i widać zależność ich notowań od poczynań polskiego konsumenta. Aby dobrze to pokazać, warto jest wskazać na dość mało popularny nieważony indeks całego rynku. Mierzy on zachowanie cen akcji wszystkich spółek notowanych na parkiecie, ale nadaje im równe wagi. Oznacza to, że duże podmioty nie są premiowane ze względu na swoją wielkość i w konsekwencji nie determinują zachowania tego indeksu w takim stopniu, jak ma to miejsce przy bardziej eksponowanych indeksach (…)
Zachowanie GPW wciąż jest więc pochodną gospodarczej koniunktury, ale by to zobaczyć trzeba spojrzeć na parkiet uważniej. Podobnie powinno być z naszymi inwestycjami, które powinny korzystać na tej niedostrzeganej hossie - pisze Łukasz Bugaj, analityk DM BOŚ.

1/1