Sesje czwartkowe na rynkach amerykańskich skończyły się solidarnymi zwyżkami najważniejszych indeksów. DJIA wzrósł o 0,14 procent, gdy Nasdaq Composite zyskał 1,38 procent przy zwyżce szerokiego S&P500 o 0,79 procent. Zmiany indeksów na Wall Street wskazują, iż ożywienie popytu pojawiło się w sektorze technologicznym, który posilił się dobrymi wynikami spółki Micron Technology (MU) produkującej podzespoły wykorzystywane w serwerach używanych na potrzeby sztucznej inteligencji. 

Akcje MU zyskały 10,21 procent i zagrały rolę lidera obozu popytowego w sektorze technologicznym. Spółka Oracle, która na sesji środowej grała rolę lidera obozu podażowego, zyskała wczoraj 0,88 procent, gdy koszyk MAG7 – mierzony ETF-em Roundhill Magnificent Seven – zyskał 1,96 procent po środowym spadku o 2,17 procent. Sumując, Wall Street operowała wczoraj w kontekście powrotu apetytu na ryzyko, które najsilniej zmaterializowało się w przecenionym sektorze technologicznym i ożywienia byków w segmencie AI.

Powrót apetytu na ryzyko był w części związany ze wzrostem wycen prawdopodobieństwa obniżek ceny kredytu przez Fed po niższych od oczekiwań odczytach inflacji CPI za październik. Dane pokazały spadek CPI do 2,7 procent oraz spadek CPI-Core 2,6 procent, co zaowocowało spadkiem rentowności długu, która na benchmarkowych papierach dziesięcioletnich cofnęła się do 4,12 procent, gdy rentowność papierów dwuletnich – tradycyjnie wrażliwszych na krótkookresowe perspektywy polityki Fed – spadły do 3,46 procent. 

Z perspektywy rynków europejskich trudno mówić o sesjach, które zakończyłyby się niespodziankami. Patrząc na S&P500 łatwo dostrzec, iż zwyżka w była niższa od poziomu otwarcia, a handel charakteryzowała raczej walka o utrzymanie porannych zwyżek niż prosta kontynuacja po otwarciu luką. To samo można powiedzieć o Nasdaqu Composite, który zamknął sesję ułamek niżej od poziomu otwarcia. W każdym wypadku indeksy zdobyły się na oscylacje wokół psychologicznych poziomów – odpowiednio – 6800 pkt. i 23000 pkt., które pełną rolę punktów równowagi. 

Nocne notowania futures nie wnoszą zmian do tego obrazu i Europa nie będzie miała powodów do fajerwerków optymizmu. Można zakładać, iż zgodne z oczekiwaniami zamknięcie sesji na Wall Street pozwoli przesunąć uwagę na prawdopodobnie najważniejsze wydarzenia sesji piątkowych, którymi będą rozliczenia grudniowych serii kontraktów terminowych i opcji. Na grę w trakcie sesji piątkowych warto też patrzeć przez pryzmat zbliżających się świąt, które spowodują, iż po piątku część rynków będzie miała do rozegrania ledwie kilka sesji do końca roku rozdzielanych dniami bez handlu. 

Ostatnie dwa elementy jawią się jako ważne również dla GPW, która będzie dziś czekała na finałową godzinę sesji i rozliczenie grudniowej serii kontraktów na WIG20. Liczba otwartych pozycji na serii grudniowej ciągle przekracza 19 tysięcy sztuk, więc nie brakuje kapitałów zainteresowanych możliwie najlepszą ceną rozliczenia. W praktyce, gracze niezaangażowani na rynku terminowym będą zapewne wstrzymywali się od gry, a sesja sprowadzi się do klasycznego scenariusza, w którym finałowa godzina sesji skokowo podniesie zmienność i obrót w WIG20.

Technicznie patrząc WIG20 stanie do gry po rozdaniu, które potrzymało kontakt indeksu z rejonem 3100 pkt. W istocie, czwartek był trzecim dniem oscylacji wokół poziomu, który stał się punktem równowagi między podażą i popytem, ale też miejscem oczekiwania na rozliczenie pochodnej. Standardowy handel powinien wrócić w poniedziałek, ale tegoroczny układ świąt na przełomie grudnia i stycznia powoduje, iż w tym roku do rozegrania zostaną ledwie cztery sesje i realnie wiarygodny technicznie rynek może wrócić dopiero 7 stycznia.