Lekcja 7 z 7

Kilka ważnych zasad

10 min

Traderzy działający na rynkach kontraktów terminowych różnią się od siebie stylem działania, horyzontem czasowy, podejściem do ryzyka. Mimo tych różnic większość skutecznych graczy przestrzega bardzo podobnych ogólnych zasad. Część z nich jest bardzo często cytowana i przypominana i choć brzmi banalnie, warto pamiętać, że właśnie ta prostota sprawia, że tak trudno je zastosować w praktyce.

Trend jest twoim przyjacielem

Jedna z najczęstszych nauk powtarzanych przez doświadczonych spekulantów mówi, że trend jest naszym przyjacielem. Bez względu na to, czy uznamy, iż ruchy cen na rynkach są przypadkowe, czy też nie, nie da się zaprzeczyć temu, że okresowo poruszają się w trendach. Im dłuższa perspektywa obserwacji, tym trend jest bardziej widoczny. W związku z tym, należy działać tak, by być po dobrej stronie rynku, czyli w zgodzie z dominującym trendem. Gdy na rynku widać trend, należy założyć, że bardziej prawdopodobna jest jego kontynuacja niż odwrócenie. Oczywiście żaden trend nie trwa w nieskończoność i czasem można odpowiednio wcześnie rozpoznać nadchodzącą zmianę. Wyczucie, kiedy następuje zmiana trendu, może nas uczynić bogaczami – pod warunkiem jednak, że zmiany te będziemy rozpoznawać często. Wielu inwestorów usiłuje tego dokonać – osiągać zysk dzięki trafnemu identyfikowaniu punktów zwrotnych. Niestety, większość z nich jest tak pochłonięta wyszukiwaniem lokalnych dołków i szczytów, że zupełnie traci z oczu kilkudziesięcioprocentowe trendy średnio- i długoterminowe. Konsekwencje takiego postępowania raczej nie są zadowalające.

Zamiast prognozować koniec trendu, rozsądniej jest przyjąć, iż będzie on raczej trwał dalej niż się zmieniał. Dlatego po zajęciu krótkiej pozycji w czasie trendu spadkowego warto utrzymywać ją, dopóki nie nastąpi wyraźna zmiana sytuacji, czyli dopóki rynek nie zacznie rosnąć. Podobnie w przypadku długiej pozycji na rynku wzrostowym. Jeśli uda nam się rozpoznać trend, mamy o wiele większe szanse zysku niż ci, którzy próbują wyłapywać dna i szczyty.

Strategia podążania za trendem nie jest wolna od wad. W czasie, gdy na rynku brak wyraźnej tendencji lub, jak się to czasem określa, występuje trzeci rodzaj trendu, czyli trend boczny, możemy otrzymywać liczne sygnały, które okazują się pułapkami. Wówczas większość transakcji kończy się stratami. Trendy boczne sprawiają kłopoty sporej części graczy nastawionych na wyszukiwanie co najmniej średnioterminowych tendencji. Należy więc tak opracować strategię, aby straty ponoszone w czasie bocznych ruchów rynku były małe w stosunku do zysków osiąganych w czasie silnych trendów.

Szybko ucinaj straty/pozwól zyskom rosnąć

Wydaje się, że nie ma nic prostszego i bardziej intuicyjnego – jeśli zarabiasz na zajmowanej pozycji, utrzymuj ją, tak jak utrzymuje się zyskowny biznes. Jeśli tracisz, wycofaj się, zanim straty będą jeszcze większe. Tymczasem większość z nas działa dokładnie odwrotnie. Często wynika to z dotychczasowych doświadczeń na rynku. Jeśli doświadczyliśmy już nieprzyjemności związanych ze stratami, bardzo często realizujemy zyski z udanych transakcji, gdy są one wciąż minimalne, obawiając się, że w przeciwnym przypadku mogą one zniknąć bądź zamienić się w stratę. Z drugiej strony, trudno jest zaakceptować utratę pieniędzy. Schemat najczęściej jest identyczny. Pozycja przynosząca kilkunastoprocentową stratę wciąż daje nadzieję na to, że sytuacja się odwróci i pojawi się zysk. Przy stracie przekraczającej 20 procent można się łudzić, że rynek wróci do niedawnych poziomów. Mówimy więc sobie „gdy strata zmniejszy się choć trochę, zamknę na pewno pozycję”. Przy utracie ponad 50 procent, częsta jest refleksja „skoro tak dużo straciłem, to teraz już wytrzymam”. Czekamy na odrobienie chociaż części strat, utrzymując złą pozycję. Na rynku akcji, gdzie nie trzeba uzupełniać depozytu, być może uda się przetrwać kilkudziesięcioprocentowe straty. Na rynku z dźwignią takie postępowanie to prosta droga do finansowej katastrofy.

Mimo prostoty tej reguły jest ona nagminnie łamana, zarówno przez początkujących, jak i doświadczonych graczy. Musisz potrafić szybko wycofać się z transakcji, na której tracisz. Jeśli przynosi ona stratę, to oznacza, że błędnie oceniłeś rynek. Jeśli jakieś przedsięwzięcie zaczyna przynosić straty, należy je jak najszybciej zakończyć, aby nie doszło do pogorszenia sytuacji. O wiele lepiej stracić małą kwotę niż dużą. Minimalizowanie strat możliwe jest dzięki rozsądnemu stosowaniu linii obrony i techniki stopa ruchomego, o której pisaliśmy w lekcji "Ryzyko".

Co oznacza zwrot „pozwól zyskom rosnąć”? Słysząc to, każdy może odpowiedzieć, że nic innego nie robi, tylko stara się osiągnąć jak największy zysk. Niestety, nasze emocje budzą się nie tylko w momentach, gdy zaczynamy tracić. Są one wyjątkowo silne także wówczas, gdy zarabiamy. Często nie jesteśmy w stanie utrzymać zbyt długo pozycji, na której zarobiliśmy kilkadziesiąt procent. Mimo iż na rynku nie dzieje się nic, co kazałoby zmienić zdanie o naszej inwestycji, zysk wręcz kusi do jej zakończenia. Nierzadko po zamknięciu pozycji inwestor wchodzi ponownie na rynek. Mimo iż jest to postępowanie nieracjonalne, odczuwa on ulgę ze zrealizowanego zysku z pierwszej transakcji, który był tak niewiarygodnie wysoki i zaczyna od zera liczyć potencjalne zyski z drugiej. Oczywiście, psychologicznie jest to łatwiejsze, ale nie ma w tym wielkiego sensu. Zasada maksymalizacji zysków to nic innego jak tylko zachęta do podążania za trendem – dopóki trend nie ulega zmianie, nie ma powodów, by zmieniać nastawienie do rynku. Podsumujmy. Dzięki akceptacji małych strat nie dopuścimy do wyniszczających obsunięć wartości kapitału. Z drugiej strony, cierpliwość i powstrzymanie naturalnej chęci przedwczesnej realizacji zysku, pomogą nam istotnie zwiększyć wartość portfela.

Powstrzymaj się od działania

Jeśli nie jesteś pewien, co zrobić na rynku, najsensowniejsze będzie powstrzymanie się od jakiegokolwiek działania. Niektórym inwestorom wydaje się, że stracą najważniejszą szansę w życiu, jeśli ominą choć jedną sesję. Nie jest przy tym ważne, że nie mają jasności co do kierunku rynku, a ich poglądy w tej kwestii zmieniają się co minutę. Najpierw chcą kupować, zaraz potem sprzedawać, mimo że na rynku zaszły minimalne zmiany. Na takie pułapki narażeni są zwłaszcza ci, którzy grają na dziennych zmianach cen. Dla nich każda sesja to szansa na zarobienie kilku, a  nawet  kilkunastu  procent.  Wielu  niedoświadczonych  inwestorów  szybko nabywa syndromu hazardzisty. Straty wywołują frustrację i prowokują chęć jak najszybszego „odkucia się”. Brak rzetelnego planu działania oraz jasnej oceny rynku skłaniają do podejmowania zbyt częstych transakcji. Co więcej, każdy kolejny błąd powoduje jeszcze większą frustrację i mamy do czynienia z efektem kuli śnieżnej. Analizę rynku zastępują emocje.

Rynek nie wie, że istniejesz

Czy zdarzało się ci czasem pomyśleć: „Dlaczego rynek rośnie, choć z mojej analizy wynika, że powinien spadać? To nienormalne, pewnie zaraz wszystko wróci do normy”? Jeśli tak jest, to jest to kolejny problem, z którym należy sobie poradzić. Przekonanie o słuszności własnych ocen i analiz i uparte trzymanie się ich, najczęściej kończy się stratami. Każda analiza rynku, bez względu na to, czy jest to analiza wykresu, ocena fundamentalna, czy oczekiwanie na reakcje po jakiejś informacji, jest tylko subiektywną oceną. Jeśli przewidywania się potwierdzają, to bardzo dobrze. Jeśli nie, nie należy próbować wmawiać sobie i innym, że to rynek „błądzi”, a moje oceny są rozsądne. Nawet jeśli po ewidentnie dobrej wiadomości następuje spadek, to mimo iż jest to pozornie nielogiczne, nie należy upierać się przy swoim zdaniu. Złe transakcje zdarzają się każdemu. Sztuką jest jak najszybciej je zakończyć, a nie – upierać się przy swoim. Nie należy liczyć na to, że nasze oczekiwania będą się spełniać. Rynek jest obiektywny, choć wydaje się irracjonalny, natomiast inwestor zawsze pozostanie stroną subiektywną. Każdy z nas jest tylko jednym z wielu graczy na rynku terminowym. Jeśli otworzyłeś długą pozycję – ktoś po drugiej stronie musiał otworzyć krótką. Jeśli ty zająłeś pozycję krótką – ktoś musiał zająć długą. Tylko jeden z was ma rację – nie zawsze będziesz to ty.

Niniejszy materiał, przygotowany przez DM BOŚ S.A. ma charakter wyłącznie informacyjny, prezentowany jest w celach edukacyjnych i nie stanowi porady prawnej oraz nie jest rekomendacją osobistą w ramach świadczenia usługi doradztwa inwestycyjnego zgodnie z przepisami prawa. DM BOŚ S.A. nie udziela gwarancji dokładności, aktualności, oraz kompletności niniejszych informacji. Zaleca się przeprowadzenie we własnym zakresie niezależnego przeglądu informacji z niniejszego materiału.

1/1